Autoempatia
kompetencje miękkie kursy

Autoempatia? Każdego dnia przez Twoją mądrą głowę przelatują tysiące myśli. Przy czym większość i tak jest o tym samym. Bo przeważnie myślisz o Twoim otoczeniu, o tym co dotyczy bezpośrednio Ciebie. I teraz pomyśl sobie, że w jakimś momencie spada na Ciebie problem lub krytyka. Nieważne co, małe czy duże, ale to coś siedzi w głowie…

Problemy i samokrytyczne myśli są brutalne, bo sieją strach, lęk, osłabienie. Nie pozwalają działać. Kierują zawsze w złą stronę. I teraz masz dwa kierunki: usiąść i użalać się nad sobą jaka jesteś beznadziejna i niepotrzebna lub powiedzieć „Są wzloty i upadki, aktualnie zaliczam upadek i jest mi źle. Ale przecież mam prawo do gorszych dni. Ogarnę się” i wówczas wejdziesz w strefę autoempatii.

 

Autoempatia. Nie użalaj się, a bądź przy sobie.

 

Powyższe zdania brzmią inaczej, ale są wypowiedziane w jednym kontekście, oba są w czasie kryzysu, trudnego momentu. Bo problem zjawia się znikąd. Może to być błaha sprawa, coś co odbiera nam możliwość logicznego myślenia. Możesz usłyszeć od bliskiej osoby, że jesteś głupia i nie nadajesz się do niczego. Lub szef w pracy wyraził delikatnie mówiąc niezadowolenie z Twoich wyników, widząc tylko jedną stronę medalu. Mąż się czepia o wszystko, dziecko nie chce zasnąć o normalnej porze, albo kolejny raz obiad wyszedł niezjadliwy. Możesz też przezywać osobistą tragedię, ale to już są bardzo poważne tematy, więc przykładów nie podam. Wiesz lepiej, każdy ma swoje. Ale najważniejsze jest co z tym zrobisz.

Masz dwa wyjścia:

– użalanie się nad sobą, dalsze dobijanie i kąsanie

lub możesz

– włączyć empatię do siebie samego

 

Czym jest autoempatia?

Autoempatia to bycie po swojej stronie.

To bycie ze sobą i w sobie. To zrozumienie i kochanie siebie. Bo mądra miłość pozwala na słabości. Powie Ci: wyciągnij wnioski i idź odważnie dalej. A kochać siebie to czasem trudna sprawa. Trzeba pozwolić na przeżywanie wzlotów i upadków.

Autoempatia to rozumienie swoich uczuć i emocji. To odczuwanie ich, zrozumienie w aspekcie poprawy, akceptacji i mobilizacji.

To nawyk autorefleksji na temat własnego zachowania i nastawienia mentalnego. Szczególnie w sytuacjach, które wzbudzają trudne emocje. Autoempatia to troska o równowagę psychoemocjonalną. Wyrozumiałość w chwilach słabości i świadome dokonywanie takich wyborów, które służą mojemu samopoczuciu.

Jak to brzmi w praktyce?

Możesz przez łzy tak do siebie tak pogadać 🙂 Oczyścić się, zrozumieć, by iść dalej.

  • Jest mi źle. Rozumiem to. Każdy ma prawo do gorszych dni.”
  • Czasem jest dobrze, czasem źle. Ale pamiętam szczególnie o dobrym.”
  • Trudny to dla mnie moment. Ale jestem silna.”
  • Bywają wzloty i upadki, aktualnie zaliczam upadek i to boli.”
  • Chcę być dla siebie dobra, zwłaszcza teraz.”

A jak masz NIE myśleć i nie mówić do siebie? W tonie, który jeszcze bardziej pognębia, spycha w dół.

  • Jestem beznadziejna/głupia/przegrana”
  • Nic mi się nie udaje. Zawsze tak było i będzie.”
  • Do niczego się nie nadaję.”
  • Życie jest dla mnie niesprawiedliwe!”
  • Tylko mi jest tak ciężko.”
  • Dlaczego ja mam zawsze najgorzej?”

To jest nagranie z cyklu – użalam się nad sobą, które często odsuwa Cię od siebie, od całego świata. Przestajesz lubić siebie co rzutuje na codzienność, bliskich, pracę.

Autoempatia to zrozumienie i kochanie siebie. BYCIE DLA SIEBIE DOBRYM.

 

Autoempatia. Nie użalaj się, a bądź przy sobie.

 

A co dokładnie daje Ci bycie po swojej stronie?

1. Podwyższasz swoje poczucie własnej wartości.

Aby ją poprawić, może ją właśnie zastąpić autoempatią (tekst poczucie własnej wartości +test).

2. Nie umniejszasz swoich osiągnięć

Starłaś się ze wszystkich sił. Nie wyszło. Współczujesz sobie, ale nie atakujesz, nie użalasz się (tzn. nie uważasz się ciągle za nieudacznika i idiotkę).

3. Przyznajesz, że TY też jesteś ważna

Odkrywasz swoje uczucia, akceptujesz je.

4. Nie czujesz się gorsza od innych.

Zaczynasz widzieć, że każdy z nas ma lepsze i gorsze dni. Zaakceptuj, że Ty też możesz.

5. Walczysz

Jak wspierasz swoją najlepszą przyjaciółkę, kogoś bliskiego? Walczysz o niego. Z Twoją autoempatią będziesz walczyć o siebie.

6. Nie fiksuj się.

Problem, który jest ciągle przy Tobie, odbiera powoli siły. Ale dzięki autoempatii nie fiksujesz się na nim. Nie umartwiasz ciągle w jego obrębie. Tak, jest ciężko, czujesz smutek, strach. Przyjmujesz te emocje, ale starasz się funkcjonować jak najlepiej.

Nie użalaj się nad sobą. To nie jest konkurs pod tytułem: kto ma gorzej, to Twoje życie. Co Ci da użalanie? Nic – to kłamca i złodziej Twojego czasu. A autoempatia pozwoli zaakceptować te gorsze chwile oraz pokaże właściwą drogę. Bo tylko z odpowiednim nastawianiem może być lepiej, ponieważ nastąpi akceptacja. Bycie ze sobą motywuje, uszczęśliwia, daje Ci ostoję, bezpieczeństwo. I przynajmniej nie chodzisz ciągle smętna, poirytowana lub w napięciu.


 

To jest moje ujęcie autoempatii. Jednak jeżeli chcesz uzyskać dogłębny obraz i wiedzę, zapraszam Cię do poznania fantastycznej kobiety, pedagoga zdrowia, autorki wielu tekstów do portali branżowych, autorki strony rodzinnelove.eu  oraz grupy Facebook Zdrowy Rozwój Kobiet (gdzie i mnie znajdziesz): pani Ani Czupryniak-Fabiniak. Koniecznie zajrzyj, ponieważ znajdziesz tu wiele odpowiedzi na ważne pytania.

Temat i lektury warte polecenia:

  • Artykuł „Inteligencja emocjonalna” – klik: TUTAJ 
  • Goleman D.: Inteligencja emocjonalna; Poznań, Wyd. Media Rodzina, 1997 – KLIK po książkę  
    taniaksiazka.pl
  • J. Tomczyk, Inteligencja emocjonalna, Wyd. Edgard, 2014 – KLIK po książkę
    taniaksiazka.pl
  • E-book „Inteligencja emocjonalna – Jak zrozumieć emocje?” – KLIK po e-book 

Więc jak, zastanawiasz się czasem nad Twoim stosunkiem do siebie? Czy praktykujesz bycie ze sobą? Jeśli masz ochotę wyraź swoje zdanie poniżej w komentarzu lub odwiedź mnie na social media – Facebook.

kompetencje miękkie kursy

20 komentarze dla “Autoempatia. Nie użalaj się, a bądź przy sobie.”

  1. Temat do ogarnięcia przez moich uczniów w szkole 😉

  2. Bardzo dobry tekst, tak naprawdę zawiera całą polską mentalność. Moja psyche chyba sama w pewnym momencie opracowała w sobie autoempatię bo inaczej krucho by bylo. Często mam gorszy czas, ale daje sobie pewien limit uzalania się nad sobą a potem staram się podejść do tego racjonalnie i jakoś wychodzę z dołka. Az do następnego razu 🙂

    1. Apaszka jakkolwiek to zabrzmi – mam tak samo 🙂 Tylko czasem się zastanawiam ile i po co te dołki.

  3. Piękny tekst o zamiataniu pod dywan problemów. Racjonalnym ich wyjaśnieniu. Raczej próbie racjonalnego wyjaśnienia czegoś czego nie rozumiemy i potrzebujemy. Polubić siebie można, ale ludzie żyją w stadzie—najgorzej kiedy we własnym rodzinnym czy najbliższym dwuosobowym stadzie jest brak akceptacji…a najgorzej kiedy w dzieciństwie ktoś nam nie mówił tego co jako dorośli mamy sami sobie wmawiać i lubić siebie. Próba zmiany naszego oprogramowania które wgrali nam rodzice.

    1. Wiem, zgadzam się. Człowiek to jednostka społeczna i takie tam… ale w tym stadzie, nawet dwuosobowym masz prawo być jednostką, sobą i masz prawo czuć się tak, a nie inaczej. Dobrze, że mówisz o wychowaniu. Bo to my jako rodzice potrafimy nakierunkować małego człowieka na jego większe szczęście w przyszłości 🙂

  4. Oj przydałoby się trochę autoempatii 🙂

  5. Tak, tak, tak! Autoagresja do niczego dobrego nie prowadzi. Czasem należy się o siebie zatroszczyć. Oczywiście bez roztkliwiania się nad sobą. Siebie samego, jak swoje dziecko, też trzeba nieco wychować 😉 Ja dodałabym tu jeszcze pozwolenie sobie na złość w sytuacjach, w których ewidentnie zostaliśmy pokrzywdzeni, np. „Zostałam zraniona, potraktowana niesprawiedliwie. Czuję złość i mam do niej prawo. Żeby ją wyładować, pójdę na siłownię”.
    Dziękuję za artykuł! <3

    1. To ja dziękuję za uwagę, wnioski, komentarz i świetne uzupełnienie 🙂 Pozdrawiam

  6. bardzo ciężko zmienić tok rozumowania i zorientować się na siebie- ja jak na razie jestem bliższa poużalania się nad sobą 😉 ale może to takie dni 🙂

    1. Monika ja wiem, że nie łatwo. Trudno, a ile przy tym zachwiań. jak ze wszystkim. Tylko co dobrego da Ci użalanie się nad sobą? Lecisz w dół. A autoempatia to gałąź, za którą łapiesz kiedy spadasz.

  7. Nie wiedząc o tym, że tak to można fajnie nazwać już od jakiegoś roku zamieniam użalanie się nad sobą w autoempatię 🙂 Podeślę swojej Mamie, niechaj zrozumie i zastosuje 🙂

    1. Ale mnie ucieszyłaś. Jednak da się się! Nawet bez określeń, a wystarczy rozum i serce 🙂 Dziękuję

  8. Zgadzam sie w 100%. Nasz stosunek do siebie stanowi podstawe prawidlowego funkcjonowania w spolecznenstwie. Bardzo ciekawy wpis ?

    1. Patrycja bardzo dziękuję 🙂

  9. B_kawon35 napisał(a):

    Otóż traktuje siebie z ogromnym szacunkiem, traktuję innych w taki sposób w jaki chciałabym być i ja traktowana. Niestety często jest inaczej. Ogromnie godzi to we mnie, odpala wewnętrzny sprzeciw. Może jestem „delikatesem?”
    Odpowiadając na drugie zadane pytanie: tak, praktykuje bycie ze sobą … budzi to moją ciekawość i zainteresowanie gdyż wymaga to ogromnej siły, cierpliwości i zgody na jestestwo.
    Mam „gorsze dni”, gorszą dyspozycję … ale to mija, jutro znów jest new day, a nawet pozwolę sobie użyć NEW BALANCE.

    1. B_kawon35 jestem pod wrażeniem odpowiedzi, a raczej Twojej osoby. Bo nawet nie masz pojęcia jak bardzo czuje o czym piszesz. Dziękuję 🙂

  10. Kasiu, podeślę link do tego tekstu swojej przyjaciółce. Gdy tak czytałam to doszłam do wniosku, że kiedyś byłam pozbawiona autoempatii – regularnie się boksowałam, bo to, bo tamto. Wydawało mi się, że jestem beznadziejna i nigdy niczego nie osiągnę. Byłam bardzo nieszczęśliwa. Później to myślenie w jakiś magiczny sposób się zmieniło i moje problemy zaczęły się rozwiązywać. Uwierzyłam, że mam moc i wpływ na swoje życie.

    1. Ania nawet nie wiesz jak mnie tym ucieszysz. Ja lubię jak człowiek ma samoświadomość, to że ma ta moc 🙂 A Ty ja masz 🙂

  11. Klaudia ja zwykła matkaa napisał(a):

    Skończyłam 30 lat ;), w mojej głowie coś przeszkoczyło i zaczęłam lubieć siebie. Od tego czasu minęło 7 lat a ja nadal na pozytywnym emocjonalnym Haju ;). Super wpis 🙂

    1. Klaudia Ty jesteś tak pozytywna! Potwierdziłaś to nie nie raz 🙂 I na pewno wiesz, jak się nie dobijać 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.